WSCHÓD SŁOŃCA


Wyszłam cichutko z domu,

gdy świat był jeszcze uśpiony.

Zapragnęłam zobaczyć słońce,

złotym blaskiem świat rozjaśniające.



Zamyśliłam się, zapatrzyłam,

w śpiew słowika zasłuchałam,

który tak piękną piosnkę śpiewał,

że o troskach swych zapomniałam.



Nagle ciemnie niebo

a lekka pojaśniało

i piękne, różowe smugi

na nim się pokazały.



Zza horyzontu lekko i dostojnie,

czerwona słońca kula

powoli wytaczać się zaczęła

i do mnie słodko się uśmiechnęła.



Na szmaragdowej trawie,

krople rosy się pojawiły

i w pierwszych promieniach słońca,

jak diamenty się roziskrzyły.



Słońce coraz wyżej i wyżej

na niebo się wtaczało

i powoli z czerwonego,

w złote się przemieniało.



Swymi ciepłymi promieniami

cały świat rozświetliło

i uśpione w gniazdach ptaki

do śpiewania zmusiło.



Kocham cię piękne słońce,

złote, wesołe, gorące,

które do życia budzisz

świat i wszystkich ludzi.



Dajesz mi życie, wiarę

i przywracasz nadzieję,

na miłość piękną, gorącą,

która jest moim marzeniem.